Są takie wyrazy wytrychy w dzisiejszym świecie. Prawdy tak powszechne, że oczywiste i niedyskutowalne. Oprócz tego, że miłość ma być bezwarunkowa, pasja – absolutna, to między innymi dochodzi jeszcze życie bez oczekiwania lub przynajmniej z mocno zmniejszonymi oczekiwaniami oraz absolutne i niepodważalne przekonanie, że nie ma ludzi, ani rzeczy, ani sytuacji doskonałych. Nie ma. Nie ma czego szukać, nie ma co oczekiwać.
Ja uważam, że fakt, że większość coś uważa, to wcale nie oznacza, że to coś jest prawdziwe. Ziemia jest okrągła nie dlatego, że było powszechne głosowanie, na którym większość zgodziła się co do tego faktu.
Uważam, że perfekcja istnieje, jeżeli:
– nie zmniejszysz swoich oczekiwań
– nieustająco będziesz w nią wierzył
– konsekwentnie będziesz do niej dążył.
Dostajesz w życiu tyle, ile chcesz, a jeśli chcesz mało… tyle właśnie dostajesz!
Jeżeli zadowoli cię byle co i byle jak – nigdy nie dotkniesz geniuszu i niezwykłości.
Ale dużo łatwiej jest walczyć, kiedy masz przeciwko komu walczyć. Czasem nie ma wroga. Pisałam o tym przy okazji wyjazdu na Antarktykę.
Nikt nie mówi Ci, żebyś się poddał. TY masz wątpliwości.
MOŻE NAPRAWDĘ oczekuję zbyt wiele? Czy to miejsce, obiekt, osoba naprawdę istnieją? Może to był błąd? Może nie tu i nie teraz? MOŻE TO JEST too much, albo too little, albo w ogóle coś mi się pomieszało.
Pewnego dnia w Urugwaju byłam blisko opuszczenia kraju, dwa tygodnie przed końcem podróży, kiedy nie mogłam znaleźć mojego cichego, mniej cywilizowanego miejsca. Tak zwykle podróżuję – brakowało mi tego. Byłam naprawdę sfrustrowana, bo do tego wszyscy, których znam, kochają podróżować do Urugwaju… a mi ciągle wszędzie było nie tak.
Taki moment, kiedy nie możesz nawet powiedzieć, że coś jest nie tak, bo wszyscy natychmiast oskarżą Cię o marudzenie, narzekanie i bycie totalnie niewdzięczną osobą. Ale ja po prostu nie mogłam znaleźć swojego miejsca!
Nie lubię narzekać i nie lubię być niewdzięczna, więc pomyślałam sobie:
„Spróbowałam. Teraz czas zawrócić – to nie jest miejsce dla mnie… Ostatni przystanek Paloma… później po prostu zawrócę, koniec.”
Decyzja podjęta. I… idę w stronę plaży i widzę krajobraz, który był jeszcze lepszy, niż moje oczekiwania przed przyjazdem. Plaża tak długa, że nie widzisz jej zakończenia. Biały piasek. Minimalna liczba ludzi. Mały bar z sokami z arbuza. Zamiast muzyki – szum fal. Dokładnie to, czego chciałam.
Perfekcja istnieje. Nie dla każdego perfekcja oznacza to samo. To nie jest coś na zawsze i nie działa w każdym kontekście. Perfekcja jest zawsze w JAKIMŚ kontekście: czego chcę tu i teraz – w tym momencie. To, być może, nie będzie już perfekcją jutro i nigdy więcej. To, być może, będzie nawet koszmarem dla innej osoby. Ale kiedy dostajesz to, czego pragniesz teraz – to jest perfekcja.
Nawet jeśli jest nam wystarczająco dobrze, nie oznacza to, że powinniśmy zaniechać szukania czegoś, co nas poruszy, spowoduje motyle w brzuchu.
Perfekcyjny nie oznacza bez wad. Oznacza, że te wady tu i teraz są ok. Są dużo mniejsze niż zalety. Moja plaża była doskonała, ponieważ była ogromna, bez tłumów ludzi, a ocean nie był cichy – potrzebuję milczenia, przestrzeni i dźwięków oceanu.
To było bardzo daleko od najbliższego miasta (aby kupić jedzenie musiałam iść cztery kilometry w jedną stronę), nie było tam też domków przy plaży do wynajęcia, nie było Internetu… Ale – to nie było moim priorytetem – potrzebowałam milczenia, przestrzeni i dźwięków – one czyniły to miejsce perfekcyjnym – reszta – przymykam na to oko.
Więc… nie słuchajcie ludzi, którzy nie wierzą w doskonałość. Nie słuchajcie tych, którzy przekonują Was, żebyście przestali „latać”. Zdecydujcie, czego chcecie, co jest dla Was ważne, nie przestawiajcie się na minimum. Po prostu działajcie. Czasami potrzebujecie jednego kroku więcej (jak ja w Urugwaju). Czasami potrzebujecie… o wiele kroków więcej. Ale szukajcie dalej. Kontynuujcie spacer, zachowajcie wiarę.
Perfekcja istnieje. Jeśli stworzycie sobie jej właściwą definicję…
Nie poddawajcie się i zamknijcie uszy na wszystko i wszystkich, którzy Was zniechęcają do poszukiwania.
4 komentarze
zawsze KEEP WALKING
ZAWSZE .. no metter what and how!!!!
„Jeśli czegoś bardzo pragniesz i do tego dążysz cały wszechświat będzie Ci sprzyjał” trzeba tylko wyjść ze strefy komfortu. To jest najtrudniejsze – zrobić pierwszy krok. Przekonałam się o tym wielokrotnie. To, co nazywasz perfekcją, ja bardziej nazwałabym spełnieniem, dojściem do celu. Perfekcja jest dla mnie mimo wszystko czymś nieosiągalnym, czymś do czego warto dążyć, żeby się rozwijać. Jednak tak jak rozwoju nie można zatrzymać – on płynie, jak rzeka – dążysz do czegoś lecz zanim to osiągniesz pojawią się kolejne rzeczy, których jeszcze nie wiesz, nie umiesz, do których nie doszłaś – tak samo nigdy nie dojdziesz do perfekcji. To oczywiście nie znaczy że nie mamy się cieszyć z małych sukcesów, drobnych zwycięstw – to właśnie nazywam spełnieniem i to daje siłę, by iść dalej, do przodu.
Agato – mysle ze, mowimy o tym samym uzywajac roznego jezyka..
ja czasem czuje ze zycie jest perfekcyjne, moment jest perfekcyjny, a nawet ja jestem perfekcyjna w tym momencie… sa to chwile – ale sa… wtedy nie chce nic wiecej, do niczego wiecej nie daze, i tak jak jest uznaje ze to totalne spelnienie marzen i wszystkich moich zalozen… czuje wtedy pelna satysfakcje i spelnienie. i jedyna niedoskonaloscia takiej sytuacji jest moje przywiazywanie sie do niej – to jak bardzo bym chciala ja zatrzymac.. a wiadomo co z czlowiekiem robi przywiazanie…
tak jak ty mowisz – male sukcesy ktore daja nam naped do tego zeby przejsc kolejne 2 mile..
dziekuje!!! i .. powidzenia w kolejnych triatlonach!!! jestes totalnie wielka!!!! i dla mnie – perfecyjna!!!! #szacun