Nie wierzę w szczęście. Nie wierzę w robienie tylko tego, co się lubi.
Nikt nie jest mi nic winny. Więc od nikogo niczego nie oczekuję.
Nie czekam na życiową szansę. Tworzę własne szanse.
Każdego dnia, podczas mojego pisarskiego retreatu, pisałam po 12 godzin dziennie.
Czy to jest moja pasja? Tak!
Czy muszę to robić? Nie!
Czy są w życiu inne rzeczy, które uważam za przyjemniejsze? Zdecydowanie!
Ale ustaliłam sobie kilka celów i jeśli chcę dotrzeć do pewnego punktu na mapie planów – muszę postawić granice swojej pasji. Ona musi być ujarzmiona.
Minimum 12 godzin pisania dziennie przez 8 dni. Bez alkoholu. Ciężkostrawnych posiłków. Bez nadmiaru słodyczy na pocieszenie. Bez spotkań towarzyskich. Bez maili. Bez plotkowania. Bez imprez. Bez zwiedzania wyspy. Bez niepotrzebnych rozmów.
Jeżeli coś się nie przyczynia do mojej pracy – to nie istnieje dla mnie przez te 8 dni.
Są ludzie, którzy wybierają łatwą drogę. I ludzie, którzy wybierają właściwą drogę.
Nie jest łatwe siedzenie i wkuwanie, gdy wszyscy dobrze się bawią, ale łatwo narzekać, że nie zarabiasz wystarczająco, bo nie masz wyższego wykształcenia. Ludzie narzekają, zazdroszczą, szukają winnych i oczekują, że ktoś im pomoże, bo ma więcej, a oni mają mniej.
Potrzeba dużo wysiłku i nieprzespanych nocy, aby zarobić 100 000 euro, ale nie trzeba wiele wysiłku, aby wydać to wszystko – szczególnie, jeśli nie poświęciłeś ani jednego dnia pracując na nie.
Trudno jest zbudować własną karierę, szczególnie w super konkurencyjnym środowisku, ale bardzo łatwo podpisać się pod czyjąś karierą.
Łatwo jest dopingować piłkarzy na boisku, którzy grają ostro, ale ciężko jest być na boisku i przyjmować trafne strzały w bramkę swojej drużyny.
Trudno jest wziąć odpowiedzialność za własne życie i błędy, ale łatwo jest wymagać, obwiniać i manipulować. Wszyscy zazdroszczą Peterowi Jacksonowi, ale ile z tych osób gotowych jest pracować po 20 godzin dziennie przez 2 lata na planie filmowym, dopóki nie padną prawie martwi?! Wszyscy podziwiają Hobbita czy Władcę Pierścieni, ale ilu jest w stanie poświecić tyle, ile poświęcił Peter Jackson. Chwała przychodzi z wyborem właściwej drogi – niełatwej.
Trudne i łatwe, to nie kwestia przeznaczenia. To kwestia WYBORU. A wybory zawsze wiążą się z konsekwencjami.
Dlatego nie współczuję ludziom, którzy wybierają łatwą drogę, a potem narzekają, że innym jest lepiej.
Każdy ma wolność w dokonywaniu własnych wyborów. Tak więc każdy z nas ponosi konsekwencje tego, na co się zdecydował.
Przestań wreszcie narzekać!
wcześniejszy post
4 komentarze
Tak, nie robię tylko tego co lubię ale wierzę w szczęście, że znajdę się we właściwym miejscu o określonym czasie. Kiedyś, może… Jeśli nie, to płakać nie będę. Nec Hercules contra plures. Jak pracuję to jestem w strefie. Nie lubię być z niej wytrącany. Zbyt dużo czasu tracę na powrót do niej.
Polubiłem zielony, polubiłem błękitny, polubiłem żółty. Polubiłem wszystkie kolory.
Chwała przychodzi z wyborem właściwej drogi? Podejmuję wybory, które nie zawsze są właściwe… ale są moje. Chwałę pozostawiam świecznikom i tym wdrapującym się na nie.
Miłego dnia.
Damian – super, że masz taką łagodną i życzliwą postawę. Myślę jednak, że szczęście rzadko przychodzi tak po prostu. To wymaga sporo wysiłku i inwestycji, żeby znaleźć się we właściwym czasie i miejscu i zostać zauważonym.
Chwała to nie tylko ścianki i „Pudelek”. To jest też korona którą sami sobie wkładamy na głowę 😉 i myślę, że trudno jest ją utrzymać, jeżeli podąża się niewłaściwą drogą.
Myślę też, że jeżeli czujesz, że droga którą wybrałeś jest Twoja – to niby dlaczego jest nie właściwa? Liczy się tylko Twoje zdanie i Twoje odczucie.
Pozdrawiam Cię bardzo i życzę Ci tyle głodu i determinacji ile szczęścia 😉
Nic dodać, nic ująć. W tym roku stuknie mi 10-lecie pracy zawodowej i robię sobie podsumowanie tego co osiągnąłem i tego co po drodze spierniczyłem. Każda próba drogi na skróty kończyła się jednym krokiem do przodu i zaraz dwoma do tyłu. Z kolei tam gdzie dałem z siebie wszystko, były nieprzespane noce i ciężka praca… niektóre rzeczy procentują do dzisiaj są tak naprawdę filarami mojego biznesu. Ale wiadomo, do tych przemyśleń każdy musi sam dojrzeć, bo inaczej nie uwierzy 😉
Tomku – to niestety prawda na temat człowieka, która jest bardzo irytująca – możemy czytać o wszystkich błędach świata. Możemy być bardzo wyuczeni i przygotowani , ale tak naprawdę żeby się nauczyć na błędzie – musimy go popełnić, a nie o nim przeczytać.
Życzę Ci jak najwięcej błędów, dzięki którym posuniesz się 3 kroki do przodu, i jak najmniej takich przy których będziesz pluł sobie w brodę.
Bo błędy, nie błędy – najważniejsze, żeby do przodu, prawda?